a

Data 10 października była przez uczniów klasy 8c bardzo oczekiwana, bo w tym dniu wyjeżdżaliśmy na naszą klasową wycieczkę. Wychowawczyni – pani Renata Jesionek – wszystko szczegółowo zaplanowała. Kiedy dowiedzieliśmy się, że będziemy nocować przy ulicy Jana Pawła II, wiedzieliśmy: to będzie świetna wycieczka.

Były to 3 dni pełne niezapomnianych wrażeń i pozytywnych emocji. Wstaliśmy skoro świt i o 7.00 zebraliśmy się przed autokarem, gdzie poznaliśmy naszą panią przewodniczkę. Szybciutko zapakowaliśmy bagaże i o godzinie 7.15 wyjechaliśmy w podróż, którą oczywiście rozpoczęliśmy modlitwą wspólnie z panią Jolantą Nowak. W dobrych humorach przed południem dojechaliśmy do kopalni w Bochni, pierwszego celu naszej wycieczki. Bardzo sympatyczna pani przewodnik, która nas oprowadzała, opowiedziała nam o początkach działalności kopalni i pokazała, w jak trudnych warunkach nasi przodkowie wydobywali sól.

Kolejną atrakcją był przepiękny zamek w Wiśniczu. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od obejrzenia muzeum tortur. Patrzyliśmy na przedmioty służące do torturowania ludzi w średniowieczu i niektórzy byli przerażeni, że stosowano takie metody. Później poszliśmy do zamku, w którym podziwialiśmy, jak kiedyś żyli zamożni ludzie.

Lekko zmęczeni już nie mogliśmy się doczekać, aż złapiemy oddech w pensjonacie. Dotarliśmy do niego wieczorem. Po podziale pokoi i zakwaterowaniu zjedliśmy obiadokolację i poszliśmy spać (przynajmniej tak miały sądzić nasze panie). Rozmowy, śmiechy i tajemnicze tuptania po korytarzu słychać było grubo po północy. Drzwi pokoju naszych pań otwierały się bardzo często, ale wtedy jakoś wszystko nagle zamierało.

Drugiego dnia nie wszyscy obudzili się pełni energii, ale gotowi na nową przygodę. Zjedliśmy śniadanie, po czym udaliśmy się do autokaru. Po około pół godzinie dojechaliśmy do miejsca, w którym miała rozpocząć się nasza górska wyprawa. Po ustaleniu zasad marszruty ruszyliśmy z przewodnikiem w drogę. Podziwialiśmy niezapomniane widoki. Niektórzy się chwilami wyłamywali, nogi nieprzyzwyczajone do spacerów bolały. Na stopach przybywało bąbli i otarć, ale w komplecie, zmęczeni, a jednak szczęśliwi dotarliśmy do Morskiego Oka. Tam mogliśmy odpocząć w oparach mgły. Przyszedł czas powrotu i katorga rozpoczęła się od początku. Obolałych przybywało, ale wspieraliśmy się wzajemnie i w końcu po blisko pięciu godzinach marszu w obie strony, wyczerpani, lecz zadowoleni dotarliśmy do autokaru. W hotelu po kolacji odzyskaliśmy oczywiście siły i niektórzy wybrali się z panią na spacer do pobliskiego sklepu na małe zakupy.

W ostatnim dniu wycieczki zawitaliśmy do Zakopanego i choć wielu z nas odwiedzało to miasto kolejny już raz, bardzo cieszyliśmy się, że możemy przywitać stolicę Tatr. Pierwszą atrakcją do zwiedzania był stary, góralski kościół, a tuż po nim cmentarz. Nagrobki były stare, ale bardzo piękne i oryginalne. Następnie kolejką wjechaliśmy na Gubałówkę, gdzie mieliśmy trochę czasu wolnego, który poświęciliśmy na kupowanie magnesów, kołaczy czy zjazd pontonem. Obowiązkowo też zaliczyliśmy spacer po Krupówkach, czyli najbardziej znanej ulicy Zakopanego i oczywiście zakupiliśmy oscypki.

Po pożegnaniu z Zakopanem udaliśmy się w powrotną podróż. Po drodze zatrzymaliśmy się na mały posiłek w restauracji McDonald’s. Mimo gigantycznych korków, jakie spotykały nas w Krakowie, podróż powrotna minęła nam bardzo przyjemnie i dotarliśmy do Radomia wcześniej niż się spodziewaliśmy. Mieliśmy więc więcej czasu na podzielenie się wrażeniami z rodzicami.

Spędziliśmy wspólnie super chwile. Przekonaliśmy się, że tworzymy fajny i zgrany zespół klasowy. Oprócz podziwiania przepięknych widoków mieliśmy okazję, by zwyczajnie ze sobą pogadać, bo w szkole nie ma na to wystarczająco czasu. Będziemy długo wspominać i czekać z nadzieją na kolejny wyjazd.

a

Filip Jankowski, Wojciech Maj, Miłosz Pawelec, Michał Ziętek, Nikodem Żuk – klasa 8c

Autor zdjęć: Renata Jesionek

a

a

a

Copyright © 2020

Skip to content